piątek, 12 lutego 2016

Rozdział III

Czerwonowłosy! Ten sam którego spotkałam w parku! Na pewno było widać, że gdy wszedł bardzo się zmieszałam
Far: Pan Kastiel raczył nas odwiedzić?
Kas: Pff -prychnął i klapnął na krzesło przy wolnej ławce-
Far: Dobrze Amy możesz już usiąść -Przytaknęłam. Czerowny chyba dopiero teraz mnie zauważył bo odprowadził mnie swoim, zakłopotanym wzrokiem aż do mojej ławki. Lekcja minęła szybko. Gadalismy o pierdołach np: Ile mamy lekcji, Gdzie znajduje się to i tamto. Gdy zadzwonił dzwonek nie spieszyłam się. Przy wychodzeniu z klasy poprawiłam opatrunek i wyszłam z budynku. Postanowiłam pójść pieszo. Droga była spokojna. Gdy dotarłam do parku usiadłam na ławce i przyglądałam się ludziom razem ze swoimi psami. Westchnęłam myśląc, o moim dawnej psinie. Marzyłam by dostać nowego psa. Wstałam. Chciałam już odejść gdy skoczył na mnie ogromy potwór. Szybko się zorientowałam bo mam zrobić:
Am: Siad! -Nie spodziewałam się tego ale pies posłusznie usiadł- Waruj -Pies znów to wykonał. Wzruszyłam ramionami. Już miałam się odwrócić gdy zobaczyłam nad psem czerwonowłosego. Przełknęłam ślinę
 ----------*-*-*-*-*-*-*-*-*-*- Kastiel -*-*-*-*-*-*-*-*-*-*----------

Stałem nam moim psem wpatrując się w nią ze zdziwieniem. Nie wiedziałem, że mój pies może tak kogoś słuchać. Do tej pory byłem jedyną osobą dla której był miły oraz słuchał rozkazów.
Kas: Co ty zrobiłaś ? -Spytałem głośno i złowrogo. Widziałem, że się mnie boi.
Am: J-ja...Ja się t-tylko broniłam -Spuściła głowę. Zrobiło mi się głupio...
Kas: Kastiel -Podałem jej rękę. Po chwili uścisnęła ją.
Am: Amy...-powiedziała cicho. Zauważyłem opatrunek na ręce i było mi głupio-
Kas: Sorry za...to -wskazałem na rękę-
Am: Wszystko okej.- Powiedziała i podniosła głowę. Dopiero teraz zauważyłem jak wspaniale wygląda. Wpatrywałem się w jej duże oczy.
Am: Ekhem...Jak się wabi? -Zapytała wskazując na psa
Kas: Demon -Odchrząkałem
Am: Strasznie...
Kas: Taki był zamiar- Odpowiedziałem a ona...Uśmiechnęła się

----------*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-   Amy   -*-*-*-*-*-*-*-*-*-*----------
 Am: Ja już...Ja już może pójdę -Powiedziałam szybko i odwróciłam się na pięcie. Pognałam do domu. Gdy już przed nim stałam otworzyłam drzwi i wparowałam do domu rzucając przy tym: Już jestem! I szybko wbiegłam do pokoju. Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać. Wiem, że to dziwne, ale przypomniałam sobie moją psinę. Nazywała się Lusa. Ten psiak był owczarkiem niemieckim. Pewnego dnia... 
                                      *WSPOMNIENIE*
                                       DWA LATA TEMU
Am:Mamo! Idę z Lusą na spacer!
Ma:Dobrze! Tylko wróć przed obiadem!
Am: Tak, tak!- Po czym wybiegłam z Lusą z domu. Poszłyśmy na łąkę za domem. Pusciłam ją ze smyczy. Bawiłam się z nią przez chwilę ale poczułam za mną znajomy głos. To mój chłopak. Oscar!
Am: Hej Oscar! -wstałam i cmoknęłam go w policzek-
Os: Hej słońce! Chcesz isc ze mną na kawę ? Ja stawiam!
Am: Jasne! Gdzie i Kiedy ? 
OS: Dzisiaj o drugiej. W kawiarni "Pasja" Pasuje ci ?
Am: Oczywiście! Ale gdzie...LUSA! -Gdy ocknęłam się zobaczyłam jak mój pies leży pod kołami samochodu. Szybko do niej podbiegłam. Wiedziałam, że żyje ale już nie długo...Gdy już przy niej klęczałam z moich oczu leciały dwa wodospady wody. Popatrzyła na mnie sowimi oczyskami.
Am: Lusa...Nie...Nie zrobisz...-nie dokończyłam gdy poczułam jak psina przestaje oddychać.
--------------------------------------------------------------------------------------------
Tak wiem krótki rozdział ale nie miałam pomysłów na coś innego :( Następny będzie trochę dłuższy :) Do zobaczenia w innych rozdziałach!

2 komentarze:

  1. Kocham twoje opowiadanie :3
    Yeah... Doczekałam się Kastiela B) Ale pamiętaj, żeby za dużo tam nie zaszło bo on jest mój ! XD

    OdpowiedzUsuń